IV Liceum Ogólnokształcące w Piotrkowie Tryb.
im. Generała Stefana Roweckiego - Grota

IV LO znów w podróży

Proszę określić gdzie leży problem:
Proszę wpisać wynik dodawania:
1 + 6 =
Link
Proszę wpisać wynik dodawania:
1 + 6 =
72178497_2541892735857431_8508318655619006464_n
„Jesienią góry są najszczersze” - tak mówił poeta. Między innymi dlatego co roku na powitanie jesieni wybieramy się na wspólne przemierzanie górskich szlaków z naszą młodzieżą.
Tym razem, nim dotarliśmy na Podhale, odbyliśmy trudną, lecz cenną i skłaniającą do refleksji lekcję historii podczas zwiedzania byłego obozu śmierci Auschwitz-Birkenau – lekcję, której żadne z nas nie powinno zapomnieć.
Dzień drugi rozpoczęliśmy wcześnie rano w stolicy polskich Tatr, Zakopanem. Przed nami kilkugodzinna wyprawa w góry. Niestety, za oknami ani śladu polskiej, złotej jesieni, lecz szary, mokry, pochmurny poranek nie zgasił naszego entuzjazmu i w towarzystwie przewodnika raźno wyruszyliśmy z Kuźnic w kierunku Hali Gąsienicowej. Niezbyt sprzyjająca aura z każdym kolejnym naszym krokiem stopniowo się poprawiała i już wkrótce mogliśmy podziwiać niepowtarzalną panoramę Tatr i okolic w całej okazałości. Trud i wysiłek fizyczny zdecydowanie się opłaciły, bo w nagrodę mogliśmy nacieszyć oczy krajobrazem niemal jak z bajki. Tatry pokazały nam swoje chyba najpiękniejsze oblicze. Przyprószone śniegiem tatrzańskie szczyty i urzekające zielenią doliny tworzyły malownicze kontrasty, które na wszystkich zrobiły wrażenie. Dla takich chwil warto się trochę pomęczyć, prawda? 😉 Wieczorny relaks i zabawa w basenach termalnych pomogły nam zregenerować siły i przygotować się na kolejny i ostatni dzień zwiedzania.
A na koniec zaplanowaliśmy przeniesienie się głęboko pod ziemię, a konkretnie do prawdziwego labiryntu korytarzy w najstarszej kopalni soli w Polsce, położonej w Bochni. Przemierzając podziemną trasę, pieszo, pociągiem oraz łodziami, poznawaliśmy historię wydobycia soli, dawne narzędzia i metody służące do wydobycia cennego surowca, dzięki czemu mogliśmy sobie wyobrazić trudy górniczego fachu. I tylko na zorganizowanie meczu na podziemnym boisku zabrakło nam już czasu, choć kilka strzałów na bramkę udało się niektórym oddać. Powrót górniczą windą na powierzchnię oznaczał, że zrealizowaliśmy ostatni punkt naszego programu i pora wracać do domu.
Dziękujemy wszystkim uczestnikom wycieczki i mamy nadzieję, że będziecie ją miło wspominać, w czym pomogą Wam również zamieszczone tutaj zdjęcia.
Opiekunowie: A. Hejniak, B. Sobczyk i T. Wychowałek.
powrót